Granica Kętrzyn – reaktywacja
W roku 1971, kiedy WOP zostają wyłączone ze struktur MON i podporządkowane Ministerstwu Spraw Wewnętrznych, w Kętrzynie powołany został Ośrodek Szkolenia WOP, w którego strukturach znalazły się: Szkoła Chorążych, Szkoła Podoficerska oraz dwa roczniki Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych o profilu WOP. Mniej więcej w tym samym okresie nastąpiła również reorganizacja sportu w MSW – w miejsce Federacji Klubów Sportowych Gwardia powstał Gwardyjski Pion Sportowy.
Pojawiły się zatem przesłanki do rozwoju struktur sportowych w środowisku słuchaczy Ośrodka oraz mieszkańców miasta. Jeśli dodać do tego fakt, że działalności KS Zjednoczenie Kętrzyn nie przynosiła oczekiwanych przez sportowe środowisko Kętrzyna rezultatów, to jasnym się stało dlaczego podjęto działania o „wybudzeniu” klubu sportowego Granica. Dzięki licznym zabiegom byłych i nowych działaczy sportowych oraz wsparciu różnorodnych czynników „służbowych” w dniu 30 sierpnia 1972 roku doszło do zebrania założycielskiego i powołania klubu ( w tym wchłonięcia sekcji piłki nożnej i koszykówki, które funkcjonowały w Zjednoczeniu), który przyjął nazwę Gwardyjski Klub Sportowy Granica z siedzibą w Kętrzynie. W klubie działały sekcje: piłki nożnej, piłki ręcznej, siatkówki, koszykówki i strzelecka, a nieco później jeździecka i tenisa stołowego. Oprócz udziału w rozgrywkach mistrzowskich na szczeblu województwa czy makroregionu, jego zawodnicy byli również uczestnikami rywalizacji w ramach WOP i tzw. pionu gwardyjskiego. Kadrę trenerską i zawodniczą tworzyli nie tylko wojskowi, ale również w poważnym stopniu cywilni mieszkańcy Kętrzyna i okolic, w tym kobiety uczestniczące w latach 1976-1978 w rozgrywkach koszykówki. Lata 70 i 80 XX wieku, to brak spektakularnych sukcesów, szczególnie zaś piłkarskich ( za wyjątkiem zdobycia Wojewódzkiego Pucharu Polski w roku 1979). Należy tu podkreślić, że Granica miała wówczas na kętrzyńskim podwórku na tyle silnego ( szczególnie finansowo i organizacyjnie ) rywala w postaci klubu Agrokompleks, z którym nie była w stanie dość skutecznie rywalizować w walce o wyższe cele sportowe. Oprócz tego w klubie dość często dochodziło do rozdźwięków w zakresie polityki kadrowej czy koncepcji prowadzenia zespołów seniorskich. W wyniku fuzji Granicy z KKS Farel Kętrzyn, która miała miejsce w roku 1981, postęp zanotowali siatkarze i piłkarze ręczni. Ci pierwsi przez dwa sezony ( 1985/1986 i 1990/1991) występowali w rozgrywkach II ligi ( drugi poziom krajowy), i choć ostatecznie za każdym razem z niej spadali to jednak wydatnie przyczynili się do promocji miasta i klubu na krajowej arenie. Z biegiem czasu coraz większym problemem stawały się finanse. Klub ratował je prowadząc między innymi działalność gospodarczą w postaci handlu wyrobami kętrzyńskich zakładów pracy ( Farel czy Warmia), czy też bartoszyckiej Moreny oraz innymi formami, jak na przykład prowadzeniem parkingu przy ul. R. Traugutta. Niestety w latach dziewięćdziesiątych XX wieku, wraz ze zmianami ustrojowymi zachodzącymi w Polsce, coraz bardziej luźne stawały się więzi klubu w ramach dotychczasowych struktur organizacyjnych sportu w resorcie spraw wewnętrznych oraz Centrum Szkolenia WOP, a w połowie lat 90 – tych XX wieku w zasadzie uległy zerwaniu. O ile w sezonie 1991/1992 piłkarze znowu po wielu latach marazmu zaistnieli w sportowej rywalizacji na szczeblu wojewódzkim, to jednak ostatecznie przegrali walkę o awans do III ligi na rzecz olsztyńskiej Warmii i znowu stali się wojewódzkimi średniakami. Rok 1992 przyniósł nowy pomysł na odrodzenie silnej Granicy. Niestety powołany w liczbie 23 członków zarząd, składający się z przedstawicieli zakładów i firm przemysłowych Kętrzyna, nie uzdrowił sytuacji. Granica trwała w marazmie.
28 kwietnia 1993 roku dokonano zmiany w nazwie Klubu z Gwardyjskiego na Kętrzyński Klub Sportowy Granica , a czerwony ( „gwardyjski”) kolor barw klubowych zmieniono na zielony, będącego symbolem historii klubu i jego związków z formacjami granicznymi. Jednocześnie rok 1993 stał się rokiem ścisłego związania się klubu z miastem Kętrzyn, zarówno w sferze finansowo – organizacyjnej jak i infrastrukturalnej ( siedzibę klubu przeniesiono z gmachu obecnego Sądu Rejonowego na stadion przy ul. Bydgoskiej). Granica w dalszym ciągu próbowała ratować swe finanse w ramach działalności gospodarczej, polegającej na dystrybucji piwa, sprzedaży gazu bezprzewodowego czy prowadzeniu giełdy samochodowej, jednak z marnym skutkiem. Z biegiem czasu wygaszano kolejne sekcje sportowe i choć przez jakiś czas w klubie działały jeszcze na zasadzie autonomii sekcje: tenisa stołowego, piłki ręcznej kobiet ( II liga), taekwon do i tańca towarzyskiego, to ostatecznie od roku 2003 Granica została jednosekcyjnym klubem piłkarskim. Pisząc o stosunkowo nieodległej jeszcze historii, warto zatrzymać się na latach 1996 – 1999. Wówczas to władze klubu bardzo energicznie zaangażowały się w proces tworzenia silnej drużyny piłkarskiej, zatrudniając sprawdzonego wcześniej na kętrzyńskim „podwórku” szkoleniowca z Litwy Pawła Grigonisa. Dzięki temu, w roku 50 – lecia klubu, Granica po pasjonującej rywalizacji z olsztynecką Olimpią uzyskała awans do IV ligi makroregionalnej, w której już w pierwszym sezonie zajęła wysoką drugą lokatę. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom kibiców, zarząd Klubu, na czele którego stał wówczas Krzysztof Hećman, w sezonie 1998/1999 sprowadził do Kętrzyna znanego w województwie trenera Józefa Łobockiego. Ten po dokonaniu szeregu zmian personalnych, doprowadził Granicę w błyskotliwym stylu do III ligi, dokładając do tego zdobycie Wojewódzkiego Pucharu Polski. Sukcesy piłkarzy przyciągały na trybuny kętrzyńskiego stadionu liczne rzesze kibiców, a ich frekwencja na wielu meczach przekraczała 2 tysiące. Start w rozgrywkach III ligi był obiecujący, a Granica plasowała się w czołówce zespołów w nich uczestniczących. Niestety, Klub borykał się z problemami finansowymi, które z biegiem czasu narastały. Były one skutkiem zmian na stanowisku prezesa oraz reperkusji z nich wynikających. Osłabiona odejściem kluczowych zawodników drużyna, na finiszu rozgrywek zajęła spadkowe 15 miejsce, jednak w związku z powiększeniem ligi do 20 zespołów, ostatecznie utrzymała się w niej. Grając w większości swoimi wychowankami, często juniorami, mimo ambitnej i nie przynoszącej wstydu postawie zawodników oraz kilku spektakularnym rozstrzygnięciom, zespół pod kierunkiem Romana Uglarenki, musiał jednak w kolejnym sezonie opuścić grono trzecioligowców. W międzyczasie oprócz wielu zawodników, klub opuściła większość ówczesnych działaczy. Dość powiedzieć, że w czerwcu 2001 roku w Klubie pozostali jedynie Wiesław Markowski i Wiesław Sopyła oraz jego kierownik Zbigniew Wtulich, a wraz z nimi gigantyczne zadłużenie sięgające jak się później okazało, blisko 200 tys. zł. Jednak dzięki skutecznym działaniom w/w i licznego grona życzliwych Klubowi ludzi, których jak się okazało wówczas nie zabrakło, udało się uratować „życie” Granicy i nie tylko przystąpić do rozgrywek sezonu 2001/2002, ale jednocześnie rozpocząć spłacania długów. Wszystkie te okoliczności spowodowały, że Granica zamiast zniknąć ze sportowej mapy województwa, o mały włos nie awansowała ponownie do III ligi. Na finiszu IV – ligowych rozgrywek lepsza była tylko Polonia Olimpia Elbląg. Po kilu sezonach marazmu i stagnacji, rok 2011 przyniósł kolejny awans do zreorganizowanej III ligi obejmującej swym zasięgiem województwa podlasko i warmińsko – mazurskie. Wraz z tym sukcesem Granicy przyszło się ponownie zmierzyć z „demonami przeszłości” tj. nieuregulowaną częścią zadłużenia wobec ZUS, która pozostawiona przez kilka lat bez obsługi urosła do bardzo poważnej kwoty. Na szczęście dzięki determinacji ówczesnego prezesa Klubu Romana Danisiewicza, a przede wszystkim wsparciu finansowym władz miasta Kętrzyn, kolejnej już w historii „egzekucji” na KKS Granica udało się zapobiec. Wraz z modernizacją, a w zasadzie budową nowego stadionu w Kętrzynie pojawiły się nowe nadzieje i oczekiwania na odbudowę roli i pozycji klubu na sportowej mapie województwa. Niestety, to nie „piekarnia”. Aby im sprostać trzeba czasu, konsekwencji i współpracy na wielu płaszczyznach, no i oczywiście realnego wsparcia czynników odpowiedzialnych za sport i rekreację w naszym mieście. Korzystając z ponad 70 – letniego dorobku i doświadczeń klubu oraz posiadając takie możliwości, o których wcześniej trudno było nawet marzyć, można zbudować w Kętrzynie taką strukturę klubową jakiej nie będziemy musieli się wstydzić w przyszłości.
Wiesław Sopyła